sobota, 2 sierpnia 2014

Pioseneczki ^^

Patrishia:



Zrobiłam tak jak mówił.Drzwi do pokoju blondyna były uchylone i to co tam zobaczyłam kompletnie mnie zaskoczyło ....

Eddie siedział na swoim łóżku z gitarą Feibiana i grał jakąś melodię.Nie powiem,wyglądał cudownie.
 Chłopak nie miał zielonego pojęcia że ktoś go obserwuje i zaczął śpiewać,pod melodię:

 Don't you worry about the distance
I'm right there if you get lonely
Give this song another listen
Close your eyes
Listen to my voice it's my disguise
I'm by your side

Oh it's what you do to me
Oh it's what you do to me
Oh it's what you do to me
Oh it's what you do to me
What you do to me

Zastanawiało mnie czy to jego piosenka,i od jak dawna komponuje..Nigdy mi o tym nie mówił.No trudno.
    Kiedy skończył,ja się odezwałam:
-Ładna piosenka.Chłopak odłożył gitarę na łóżko jak poparzony i podszedł w moją stronę i zamknął drzwi
-Od kiedy tu stoisz?Zapytał
-Dość długo żeby usłyszeć jak grasz.Odpowiedziałam siadając na jego łóżku jego współlokatora
-Nikt nie może się o tym dowiedzieć,nikt.A w szczególności Feibian,wiesz jak reaguje kiedy ktoś dotyka jego rzeczy. Powiedział i usiadł na łużku na przeciw mnie
-Ok,nikomu nie powiem.Ale czemu mi nie powiedziałeś że umiesz grać,i śpiewać?Zapytałam z ciekawośći
-Myślałem że mnie wyśmiejesz.Spuscił wzrok
-Czemu miała bym Cię wyśmiać?Przecież to jest słotkie,nie no nie wieżę że  użyłam słowa "słotkie". Oboje zaczeliśmy się śmiać
-Zresztą czasem sama grywam.Dodałam,a chłopak spojżał na mnie wzrokiem typu "żartujesz"?-Daj gitarę.Blondyn posłusznie podał mi instrument i niedowierzaniem słuchał jak gram.




Klik 



Kiedy skończyłam chłopak wydusił z siebie ;
-WoW,to było po prostu śliczne.
-Dzięki,ale nie przyszłam tu  z tego powodu.Dlaczego powiedziałeś wszystkim że się całowałam z Jeromem?Zapytałam patrząc mu prosto w oczy
-Bo kiedy,was wdziałem  tulących się,poczułem się zazdrosny.-Jest mi strasznie głupio że tak postąpiłem,ale zrozum że ja..
Nie dałam mu dokończyć bo go pocałowałam..No co nie mogłam się na niego wieki gniewać.Prawda?Oderwaliśmy się od siebie
-Czyli,jest jak wcześniej?Zapytał Eddie
-Pod jednym warunkiem
-Zamieniam się w słuch
-Musisz wszystkim wytłumaczyć jak to było.I co najważniejsze przeprosić Jeroma.
-Ok,idziesz ze mną?
-Nie ja tu poczekam i sobie pogram.Powiedziałam i pocałowałam chłopaka w policzek-Wracaj szybko.
Eddie się do mnie uśmiechnoł i wyszedł z pokoju,a ja zaczęłam grać pierwszą piosenkę jaka przyszła mi do głowy



Po jakiś 10 minutach wrócił Eddie,usiadł za mną.I zaczoł znowu grać

 

 Tekst:
You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..
Tłumaczenie:
Nigdy nie będziesz kochać siebie, choć w połowie tak mocno jak ja kocham ciebie
Nigdy nie będziesz traktować siebie odpowiednio, kochanie
Ale chcę, by tak było
Jeśli pokażę ci, że jestem tu dla ciebie
Może pokochasz siebie, tak jak ja kocham ciebie


- I co?
- Jest piękna!
- Wiesz, jeszcze nie skończona..
- Jest piękna , naprawdę piękna.
Pomyślałam, że ta piosenka jest skierowana do mnie, ale.. nie, to nie możliwe.Nagle Eddie spojrzał na mnie takimi oczami  że nie da się tego opisać słowami.On położył się obok mnie i zaczeliśmy się całować







Hey..wiem że krótki i bez sensowny,ale nie mam pomysłu...Za tydzień przyjeżdża do mnie kuzyneczka Roksana..I mam nadzieję ze napiszemy coś razem
Ps.Ona świetnie pisze,trzymajcie kciuki żeby się zgodziła...No to na tyle..Fajnych wakacij życzę(choć został tylko miesiąc)
Kocham was<3

niedziela, 20 lipca 2014

Prezęcik i kłutnia ^^

Patrishia:

Dziś wstałam pełna nadziei na udany dzień.Moich współlokatorek nie było już w pokoju..Ale nie przejęłam się tym za bardzo...Do śniadania miałam jeszcze jakąś godzinę,więc poszłam do łazienki się odświeżyć....Wróciłam po 20 minutach,usiadłam na swoim łóżku i zaczęłam słuchać muzyki na mojej Mp3...Ktoś zapukał do pokoju przerywając mi moją ulubioną piosenkę..Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Eddiego.Na jego widok się uśmiechnęłam i zapytałam:

-Co ty tu robisz ?Nadal stałam obok drzwi,lecz ten mnie ominął,usiadł na łóżku i powiedział-Zobacz która godzina,kotku.Na co spojrzałam na zegarek i mu odpowiedziałam-10:12.

-No właśnie,Trudii martwiła się że nie było Cię na śniadaniu i kazała mi sprawdzić czy wszystko dobrze.Powiedział blondyn i poklepał miejsce obok siebie.Podeszłam i usiadłam.Miałam już coś powiedzieć,ale on był szybszy

-A więc,czemu cię na nim nie było?Zapytał patrząc na mnie 

-Bo słuchałam muzyki i nie spoglądałam na godzinę,a tak z drugiej strony to wcale nie jestem głodna.Na co on się uśmiechną i dodał:

-To ja mam pomysł

-Zamieniam się w słuch.I położyłam głowę na jego kolana

-Skoro nie jesteś głodna, jest Niedziela i nie idziemy do szkoły.A Niny i Amber nie ma bo pojechały na zakupy to możemy ten czas spędzić razem.Co ty na to?Zapytał i zaczął bawić się moimi włosami

-No nie zły pomysł,jak na Ciebie.To co będziemy robić?

Eddie tylko się uśmiechną,udałam że tego nie widzę i powiedziałam

-Możemy pozmawiać,albo iść na spacer.

-To ja wole porozmawiać,bo nie chce mi się nigdzie iść.Mogę zacząć?Zapytał na co przytaknęła-No to jak często o mnie myślisz?Powiedział i spojrzał mi w oczy

-A jak myślisz?

-No nie wiem,dlatego pytam

-Skoro chcesz wiedzieć to proszę.Od momentu w którym Cię poznałam nie było  chwili bym o tobie nie myślała.

Eddie uśmiechną się i powiedział -Kocham Cię.Po czym mnie pocałował ,bardzo namiętnie pocałował.Odwzajemniałam każdy jego pocałunek,jego ręce wędrowały od moich bioder coraz wyżej....Lecz do pokoju wparował Jerome

-Patrishio..Oj przepraszam,ale potrzebuje twojej pomocy.To ważne.Dodał i wyszedł

Eddie opadł na  łóżku i powiedział

-Moment se wybrał.

-Spokojnie,zaraz wracam.Po czym wyszłam z pokoju

            ***

 Zeszłam na dół i zapukałam do pokoju chłopaka o "Bajecznej fryzurze"

-Proszę. Jeszcze raz przepraszam że wam przeszkodziłem.Powiedział kiedy przekroczyłam próg jego pokoju

-Spoko,to mów o co chodzi.

-No bo wiesz ja i Joy jesteśmy razem dość długo.Jutro mija 6 miesiąc.

-I co mi do tego?

-No bo ty jesteś jej przyjaciółką i wiesz co lubi.Proszę pomóż mi coś dla niej kupić.Powiedział i zrobił minę szczeniaczka

-Ale miałam ten dzień spędzić z Eddiem.Byłam zmieszana-Sama nie wiem 

-Błagam Trixi,odwdzięczę się.

-No dobra,poczekaj chwilkę pójdę porozmawiać z Eddiem.Dodałam i wyszłam.Myśląc jak powiedzieć o tym blondynowi 

***

-O nareszcie jesteś.Czego ten debil chciał?Powiedział i mnie objoł

-Eddie bo on mnie prosił żebym mu pomogła wybrać prezent dla Joy.Odpowiedziałam,odeszłam od niego i podeszłam do szafy szukając jakiś ciuchów

-I ty się oczywiście zgodziłaś?-No oczywiście że tak,bo dla innych zawsze masz czas.Krzyknął 

-Znowu zaczynamy to samo?Też krzyknęłam

-Wiesz co nic mnie to nie obchodzi.Idź i baw się dobrze.Zachowywał się tak jak w wakacje 

-A żebyś wiedział że tak będzie.Wyszłam i trzasnełąm  drzwiami

***

Na dole już  czekał Jerome 

-Coś się stało?Zapytał opiekuńczo jak w tedy kiedy byliśmy jeszcze przyjaciółmi 

-Nie chcę o tym gadać.Powiedziałam na o on mnie objął po przyjacielsku.Pech chciał że akurat w tedy Eddie schodził po schodach i powiedział "Szczęścia życzę"

-Nie przejmujmy się nim i jedźmy bo nam wszystkie sklepy zamkną.

***

Byliśmy w wielu sklepach ale w żadnym nie było nic ładnego

-A może to?Zapytał Jerome

-Nie zbyt tandetne.Odpowiedziałam-Ale to jest cudowne.

-Myślisz że jej się spodoba?Zapytał podchodząc bliżej

-No pewnie że tak.Kiedyś jak byłyśmy małe to ona zawsze o takim marzyła.Dodałam

-Skoro tak to biorę.Wyciągnął portfel i zapłacił



-To co powiesz na kawę?Zapytał mnie

-Bardzo chętnie.Odpowiedziałam i udaliśmy się do kawiarni

***

Po dwóch godzinach udaliśmy się do domu.Kiedy tylko weszliśmy do salonu,zakatowała nas Joy

-Jak ty mogłeś?Nie chcę cię znać-A ty Patrishio,myślałam że się przyjaźnimy.I wybiegła z salonu

-O co chodzi.Jerome zwrócił się do pozostałych mieszkańców,którzy właśnie jedli obiat

-Jak mogłaś to zrobić Joy?Zapytała Mara wstając od stołu

-Ja jej nic nie zrobiłam.Próbowałam sie bronić

-Spędzienie dnia z jej chłopakiem i całowanie z nim w domu którym ona też mieszka,nazywasz niczym?Fajna z ciebie przyjaciółka

-Ale my się nie całowaliśmy.Powiedziałam

-Eddie mówił coś innego.Odezwał się Feibian

-A więc Eddie,on jest zazdrosny bo poprosiłem jego dziewczynę o pomoc w wyboże  prezętu dla Joy.I ta się zgodziła.Wtrącił Jery który do tej pory tylko słuchal

-Serio?Zapytali churem

-Tak,ja bym nigdy nie zrobiła tego Joy.Odpowiedziałam

-Jerom idź jej to wytłumacz,a ty Pat idź porozmawiaj z Eddiem.Radził Feibian.

Zrobiłam tak jak mówił.Drzwi do pokoju blondyna były uchylone i to co tam zobaczyłam kompletnie mnie zaskoczyło .....



No i jest..Znowu przepraszam za tak długą nie obecność.Ale ciągle myślałam jak to napisać i wymyśliłam..Wiem że beznadzieja ....Następny dodam W przyszłym tygodniu....Kocham Was <3




niedziela, 6 lipca 2014

Nowy,Spacerek i Całus

Patrishia:



Na śniadaniu usiadłam tak jak zawsze,ale cały czas razem z Eddiem się do siebie uśmiechaliśmy.Wydaje mi się że Amber to zauważyła bo krzyknęła nareszcie,ale nie jestem pewna.
-Ej Trixi co ty taka wesoła?Zapytał Jerome
-A nie mogę.Zapytałam i wbiłam w niego wzrok
-Nie no możesz.Chciał coś jeszcze powiedzieć ale do salonu wszedł Sweet z jakimś chłopakiem.Miał on zielone oczy,krótko ścięte blond włosy,dobrze zbudowaną sylwetkę i po jego sposobie bycia można było dostrzec że jest osobą dość pewną siebie.Może to i dobrze albo i nie.Nie wiem.


Wszyscy byliśmy ciekawi kim jest nowy przybysz.
-To jest Kevin.Dzieci Kevin będzie nowym uczniem a także mieszkańcem domu Anubisa.Mam nadzieję że dobrze go przyjmiecie.Jeromie,Alfie będziecie razem z Kevinem dzielić pokój.A teraz chłopcze usiądź i zjedź.Na pewno jesteś głodny.Kiedy już odpoczniesz zgłoś się do któregoś z mieszkańców i poproś o oprowadzenie.Ja już muszę wracać do szkoły.Do poniedziałku......
Powiedział i wyszedł a chłopak posłusznie usiadł obok Amber.Nikt się nie odzywał,więc postanowiłam przerwać niezręczna ciszę.
-A więc tak ja jestem Patrishia,dziewczyna obok której siedzisz to Amber a ten co tak dużo je to Alfie jej chłopak,ten obok niego to Jerome i Eddie,potem Mara i Fabian.Parka kujonków.  A ta z mojej lewej to Nina.Skończyłam i się uśmiechnęłam
-Hey jestem Kevin.Powiedział chłopak i się uśmiechnął
-Kevin,Kevin--sam w domu.Hehehe.Powiedział Alfie.
-Bardzo śmieszne.Skarciła go Amber
-To mów skąd jesteś.Rozkazała Joy
-Pochodzę z Francji a tak dokładniej Paryża.Chłopak chciał jeszcze coś dodać ale przerwała mu blondynka
-O Paryż,miasto zakochanych.To dlatego jesteś taki przystojny
.Na co wszyscy zaczęli się śmiać nawet chłopak który wydawał się dość sztywny.Rozmowa ciągnęła się dalej.Lecz nie długo bo każdy miał inne sprawy na głowie.Wszyscy wyszli a ja pomogłam Trudii w zmywaniu.Potem udałam się do korytarza gdzie ktoś mnie zatrzymał.
-Hey skarbie.Powiedział blondyn
-Cześć.Odpowiedziałam i przytuliłam się do chłopaka
-Co powiesz na spacer?Zapytał i posłał mi swój niemal że nieziemski uśmiech
-Ok.Żółciłam a on chwycił mnie za rękę i wyszliśmy


Wiał lekki Jesienny wiatr,liście przybierały różne barwy.A my szliśmy w ciszy.Pierwszy odezwał się Eddie
-Co nic nie mówisz?
-Nie wiem od czego zacząć.Powiedziałam pod nosem
-Może od tego jak bardzo mnie kochasz?Powiedział na co ja pościłam jego rękę i się zatrzymałam patrząc mu w oczy
-Pffff...A skąd pomysł że Cię kocham.Zapytałam a on zaczął podchodzić bliżej mnie 
-Bo po co inaczej byś ze mną rozmawiała?
-Może dlatego że mi się nudzi
-Ah tak.Odpowiedział  chłopak i przysunął mnie do drzewa opierając sie rękami do niego
-Mhy.Powiedziałam rozbawiona
-To dlaczego mnie wczoraj pocałowałaś.Zapytał z uśmiechem przysówając swoje ciało coraz bliżej mojego
-Bo miałam wielką ochotę na to a tylko ty byłeś w pobliżu.Zażartowałam i położyłam swoje dłonie na jego klace tak aby nie mógł się bliżej przysunąć
-Ach tak,to teraz ja mam taką ochotę.I już chciał mnie pocałować lecz ja osunełam się niżej tak że pocałował drzewo.

-Najpierw mnie złap.Krzyknełam..Niestety Eddie był szybszy i po chwili oboje wylądowaliśmy na ziemi..I się śmialiśmy 

-I co teraz?Zapytał chłopak
-Jak to co,złaź ze mnie.Krzyk łam 
-Nie zejdę dopóki mnie nie pocałujesz i nie powierz że mnie kochasz.Powiedział pewny siebie
-Nie będę kłamać.Powiedziałam 
-Świetnie ci to teraz wychodzi,ale ok nie chcesz to nie, jesteś bardzo wygodna.Oznajmił 
Przez kolejny czas żadne z nas nic nie powiedziało aż do tego czasu
-Kocham Cię.Powiedziałam
-Co?Nie słyszę.Powiedział specjalnie
-No ok  skoro udajesz głupszego niż jesteś  to proszę:Kocham Cie bardzo bardzo mocno,Tylko ty się dla mnie liczysz.
Chciałam coś jeszcze dodać ale on mi przerwał pocałunkiem.Jak się oderwaliśmy zapytałam
-Teraz zejdziesz?
-Nie.Odpowiedział i zaczął się bawić moimi
-Ale mowiłeś...
-Tak że jeśli mi to powiesz i mnie pocałujesz.Ty mnie nie ja Ciebie 

I wtedy go pocałowałam,całowaliśmy się chwilę  bo on stwierdził:
-To teraz mogę już wstać.I zaczął się podnosić
-Nie bo teraz to ja nie chcę.
I z powrotem pociągnęłam go na mnie.Chłopak spojrzał mi w oczy i dodał
-Brakowało mi Ciebie,kiedy mnie unikałaś i..
-Nie musimy o tym rozmawiać.Powiedziałam siadając
-Tak wiem,ale gdybym w tedy..
-Eddie to była tylko i wyłącznie moja wina.To ja wiecznie nie miałam czasu.Powiedziałam i spuściłam głowę
-Przepraszam,nie powinienem do tego wracać.Było minęło.
-Wracamy do domu?Zapytałam i wstałam
-Ej Gaduło poczekaj.I to właśnie w tedy się zatrzymałam i spojrzałam na niego.Przytuliłam go najmocniej jak mogłam i wyszeptałam:Dziękuję że jesteś..Kocham Cie <3 :* 



No i dodaję..Wiem bez sensu..Ale chciałam wam podziękować za te komentarze pod ostatnim.Rozdział miał być dopiero za jakiś czas ale to  ze względu na nie i na was,...Jeszcze raz bardzo dziękuję KOCHAM WAS <3 :*

czwartek, 3 lipca 2014

Powrót


Patrishia:

Postanowiłam że skoro one nie chcą iść to ja pójdę sama.Była ładna noc,wiec nie zamawiałam taksówki.Pomyślałam że się przejdę.Po jakiejś godzinie stałam przed drzwiami Anubisa.
Po cichu weszłam do środka,przecież jest już 3;00 w nocy.Poszłam do kuchni się czegoś napić.I spotkałam tam jego....
-Spać nie możesz?Zapytałam blondyna
-No jak widzisz nie mogę.Odpowiedział z uśmiechem.-A ty co tak szybko wracasz?
-Szybko,serio szybko.Człowieku jest 3 nad ranem.Powiedziałam i podeszłam do blatu nalać sobie soku
 -Ej Gaduło możemy pogadać?Zapytał ciszej
-No przecież rozmawiamy?Powiedziała siadając na blat pacząc prosto na chłopaka
-No wiesz że nie o to chodzi.
-Tak no ok mów o co chodzi.Odpowiedziałam a on podszedł do mnie bliżej i zaczął..
-Bo wiesz mnie nadal na tobie zależy i żałuję że wtedy no wiesz.Ja tego nie chciałem.Zresztą było i minęło.Liczy się to co tu i teraz.I ja bym chciał..Czy mogli byśmy spróbować jeszcze raz?
Słuchałam  go i nie mogłam uwierzyć w to co mówi.Wyglądał tak inaczej.Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć.I zaczęłam
-Eddie bo wiesz mi też na tobie zależy,ale ja nie wiem czy ta ma sens.Przecież już raz próbowaliśmy,potem drugi. I nic..
-Ale przecież idealny związek to nie taki w którym wszystko jest cudownie.Lecz pełen kłótni,łez,uśmiech
I choć jest ciężko to się nie poddajesz i próbujesz wiele razy bo wiesz że z tą osobą jest ci cudownie...
Słuchałam go tak dalej i nie mogłam uwierzyć w to co słyszę,maleńka łza spłynęła mi po oku.Miałam nadzieję że chłopak tego nie zauważy a jednak.. .
 -Ej tylko nie płacz.Jeśli nie chcesz  to...
Jednak ja mu przerwałam pocałunkiem




Niestety nie trwał on zbyt długo bo ktoś nam przerwał.
 -Hm,sorka ale chce mi się pić.Powiedział Feibian a my z Eddiem zaczęliśmy się po cichu śmiać.-Już,już wychodzę.Dodał i wyszedł
-To co?Zapytał blondyn
-Sama nie wieżę że to mówię,ale tak możemy zacząć od początku.
-Kocham Cię.Powiedział i mnie pocałował.Ten pocałunek był inny niż dotychczas.Taki namiętny i taki cudowny.
-Też Cię kocham.I znowu całus
Rozmawialiśmy jeszcze chwilkę a potem zasnęliśmy oparci o szafkę w kuchni 


Rano:



-Ej kochani co wy tu robicie...?Zapytała Trudi kiedy nas rano tak zobaczyła
-Ym,która godzina?Zapytałam przeciągając się i ziewając
-9:00.Odpowiedziała
-Już,Eddie wstawaj.Powiedziałam i szturchnęłam chłopaka
-Ej co się dzieje.Zapytał zaskoczony
-Już dziewiąta zaraz wszyscy będą schodzić na śniadanie.Powiedziałam i syszłąm z salonu
 

W pokoju zobaczyłam dziewczyny w ubraniach z zabawy.Postanowiłam że je obudzę
-Wstawajcie,już.Krzyk łam a one poderwały się z łużek
-Co się stało?Zapytały razem
-Nic już śniadanie wstawajcie.


Śniadanie:



Na śniadaniu usiadłam tak jak zawsze,ale cały czas razem z Eddiem się do siebie uśmiechaliśmy.Wydaje mi się że Amber to zauważyła bo krzyknęła nareszcie,ale nie jestem pewna.
-Ej Trixi co ty taka wesoła?Zapytał Jerome
-A nie mogę.Zapytałam i wbiłam w niego wzrok
-Nie no możesz.Chciał coś jeszcze powiedzieć ale do salonu wszedł Sweet z....



Hey przepraszam że tak długo nie dodawałam ale cały tydzień spędziłam z koleżanką,która wyjechała dziś do Niemieć :(  I nie miałam czasu..Ale jest no niestety krótki ale następny postaram się dodać dłuższy :)

.

sobota, 21 czerwca 2014

Impreza

..................................................................Patrishia..................................................................................
   Otworzyłam oczy,pierwsze promienie słońca wpadały przez okno prost na moją pościel.Pierwszy raz od długiego czasu wstałam z uśmiechem na ustach.Dzisiaj trzeba było iść do szkoły.Na samą tę myśl przeszły mnie dreszcze.No ale co tam.Wstałam i zajrzałam do mojej szafy,wyciągam z niej mój mundurek i ciuchy które ubiorę po powrocie ze szkoły.Poszłam do łazienki i wykonałam poranne czynności.Potem zeszłam na dół.
-Hey wszystkim.Zwróciłam się do wszystkich
-A co nasz Trixi w takim dobrym humorku?Zapytał złośliwie Jerome  
-Tajemnica.Powiedziałam siadając na moje miejsce
-I tak się dowiem.Powiedział pewny siebie
-Raczej nie pętko.
-Jeszcze zobaczymy.
-Dobra koniec tego.Odezwała się Amber-Razem z Niną wpadliśmy na pomysł żeby w piątek pójść na dyskotekę.
-No to super.Odezwali się chłopaki
-Nie tak prędko.Powiedziała Nina-To będzie dziewczęcy wypad
-No ej.Powiedzieli smutnym głosem chłopcy


....5 dni poźniej....Piątek.....
Wszystkie dziewczyny sptkały się w pokoju Niny i Amber i zaczely się szykować na impreze.

                                                     Amber
                                                          Mara

Nina
Patrishia
Każda dziewczyna została uczesana przez Amber.Wszystkie przejrzały się jeszcze w lustrze i wyszły.Na dole czekała na nich Taxi.

   ....................................................Fabian...................................................................................................

-Czemu one muszą być tam same?Zapytał Eddiego
-Stary spokojnie,Nina na pewno cię nie zdradzi nie bój się.Blondyn próbował mnie uspokoić
-Łatwo Ci jest mówić bo Tobie na nikim nie zależy.Palnął chłopak bez zastanowienia.-Nie no sorki zapomniałem
-Nie w sumie masz  racje,skoro ty tak myślisz to Gadula pewnie tez.
-No właśnie możne powinieneś coś zrobić..Zapytałem
-Już wiem.Choć.Powiedział Eddie i wstał z łóżka
-Ale gdzie.Zapytałem zdezorientowany
 -Powiem jej wszystko teraz,bo potem może być już za późno.I wyszedł z pokoju
-No ok,ale poczekaj na mnie.Założyłem buty i pobiegłem za moim przyjacielem


.........W taxi.............

-To do kont panów zawieść?Zapytał taksówkarz
W tedy ja i Eddie spojrzeliśmy na siebie
-No co myślałem że wiesz gdzie pojechała twoja dziewczyna.Powiedział mój przyjaciel
-Och Eddie,no nic,to my podziękujemy.Powiedziałem i otwarłem drzwi od taksówki
-Chwileczkę a kto mi zapłaci.Zapytał facet
-Już chwileczka.Powiedział blondyn i podał kierowcy banknoty






...Na dyskotece...
-Ej a może już wracajmy?Powiedziała Patrishia
-Nie no przecież jest fajnie.
Odpowiedziała jej Joy która co chwile tańczyła z innym chłopakiem.Każda z dziewczyn,no prawie każda bo Pat nie.Była już całkiem pijana.Brunetka jednak nie mogła nic przełknąć.
-Hey,mała.Podszedł do niej jakiś chłopak.
-Znamy się?Zapytała znudzona całą sytułacja
-Jeszcze nie,ale możemy się poznać.Pewny siebie usiadł obok brunetki
-No nie  wydaje mi się.Odpowiedziała
-Ej weź nie bądź taka wiem że tego chcesz.Położył swoja rękę na nodze dziewczyny
-Nic nie nie wiesz.Powiedziała i odeszła od stolika.
-Mała poczekaj.Rzucił jeszcze chłopak na co dziewczyna nie odwracając się pokazała mu środkowego palca i wyszła z klubu.

Patrishia:

Postanowiłam że skoro one nie chcą iść to ja pójdę sama.Była ładna noc,wiec nie zamawiałam taksówki.Pomyślałam że się przejdę.Po jakiejś godzinie stałam przed drzwiami Anubisa.
Po cichu weszłam do środka,przecież jest już 3;00 w nocy.Poszłam do kuchni się czegoś napić.I spotkałam tam jego....






No i jest.Przepraszam ze nie dodałam wczoraj ale nie było mnie w domu,a kiedy już wróciłam byłam bardzo zmęczona.Piszcie w komciach co sądzicie o opowiadaniu





czwartek, 19 czerwca 2014

Rozmowa

Narrator:
Miną miesiąc od felernego dnia.Niestety Selena po wyjściu ze szpitala wyjechała z rodzicami i opuściła Dom Anubisa.Justin był w Liverpoolu jeszcze tylko przez kilka dni i musiał wrócić do swojej szkoły.Może i tak było lepiej.Między uczniami budowała się silna więź,silniejsza niż kiedy kol wiek.Nawet brunetka obwiniająca się za próbę samobójczą Sel, zaczęła się uśmiechać.Może nie tak bardzo jak kiedyś,ale zawsze coś.W tej chwili dziewczyna siedziała w swoim pokoju,wraz z Niną i Amber i rozmawiały;
-Ej ale czego wy tak dokładniej chcecie.Zapytała zmęczona dziewczyna
-No bo chodzi o to że może byście mogli spróbować jeszcze raz?Odpowiedziała blondynka z nadzieją
-Amber już wam mówiłam że nie chcę mieć chłopaka.Powiedziała i już miała wychodzić z pokoju kiedy Nina krzykał:
-Ale on naprawdę Cię kocha
-Ja go też.Powiedziała zamykając za sobą drzwi już nieco ściszonym głosem.
Udała się na spacer do lasu,nie wiedząc co ma z sobą zrobić.Dopiero po tym wszystkim,po krótkim związku z Justinem zrozumiała że tak naprawdę kocha tylko i wyłącznie Eddiego.
   Doszła nad małe jeziorko w samym środku lasu,usiadła na ławce i zaczęła wspominać chwile z  pędzone tu z blondynem.Nie miała pojęcia iż chłopak o którym myśli kieruje się dokładnie w to samo miejsce.

Patrishia siedziałam  tam i myślała dlaczego nie może  o nim zapomnieć.Nagle usłyszała że ktoś się zbliża.Odwróciła się na chwilę i zobaczyłam blondyna.
-Oj sorka nie wiedziałem że tu jesteś już idę.Powiedział chłopak i już chciał iść kiedy dziewczyna zawołała
-Jeśli chcesz to zostań.Zasugerowała dziewczyna,w myślach błagała o to żeby został
-No ok.Powiedział i podchodząc bliżej usiadł obok brunetki.Przez długą chwile żadne z nich się nie odzywało aż nagle;
-Co tam u ciebie słychać?Zapytali oboje w tym samym czasie
-No dobra  ty zaczynaj...I znowu...Rozmawiali tak przez dłuższą chwile,własciwie to próbowali porozmawiać.Po chwili oboje wybuchli śmiechem Eddie już decydował się coś powiedzieć kiedy zaczeło mocno wiać.Zobaczył że dziewczyna zaczyna się trząść.Wstał i ściągnął bluzę
-Masz.Powiedział i podał ją jej.
-Wiesz że nie musisz?
-Ale chcę i mogę,więc nie ma gadania..Powiedział i narzucił ją na barki dziewczyny 
Po chwili ta wstała i skierowała wzrok na chłopaka;
-Wracam już do domu,idziesz ze mną?Zapytała z nadzieją,lecz nie dała tego po sobie poznać
- Nie ja jeszcze chwilę zostanę.Powiedział i uśmiech który jeszcze chwilę temu gościł na twarzy dziewczyny znikł.Chłopak to zauważył i natychmiast powiedział
-Albo jednak nie.Dziewczyna z powrotem  się uśmiechnęła,ale tym razem ten uśmiech nie był szczery.Była pewna że chłopak już nic do niej nie czuje.Nawet nie była świadoma jak bardzo się myliła....

No a więc na dzisiaj tyle,bardzo was przepraszam ze taki krótki.Następnym razem dodam dłuższy.A na koniec mój ulubiony gif:


środa, 18 czerwca 2014

Łzy

Patrishia:

-Bo...Eddie....on....Selena zaczęła się jąkać i płakała jeszcze bardziej niż przed chwilą.
-Co Eddie?Pytałam ale nie odpowiadała-Słyszysz co zrobił Eddie?
-Bo...on...i...ja...i...my...Ja naprawdę go kocham.
-Dobrze,wiem że go kochasz,ale co się stało?
-Bo on był tu przed chwilą i powiedział że nie może mnie dłużej oszukiwać.Że nigdy nic do mnie nie czuł.A był zemną tylko dla tego żeby zapomnieć o innej.Powiedział i rozpłakała się dużo bardziej

Nie mogłam już dłużej na to patrzeć i zwróciłam się do Justina.
-Zostaniesz z nią?Ja pójdę porozmawiać z Eddiem?
Zapytałam a chłopak się zgodził.Zeszłam na duł i bez pukania weszłam do chłopaka
-A może by tak płukać?A to ty.Czego chcesz?
-Czy ty dobrze się czujesz?Oszalałeś?
-O co Ci znowu chodzi?
-Selena Cię kocha a ty ją zostawiasz i do tego mówisz takie rzeczy?
-A ja kocham Ciebie a ty całujesz się z innym
-Skąd wiesz że się całowałam?

-Bo się o ciebie martwiłem i postanowiłem ze za tobą pójdę żeby nikt Ci nie zrobił krzywdy.I co widzę Ciebie całującą się z jakimś pajacem?
-Justin nie jest pajacem.To ty nim jesteś.
Powiedziałam i trzasnęłam drzwiami.Weszłam do pokoju gdzie był tylko Justin
-Gdzie ona jest?
-Poszła do łazienki...Co ci powiedział.Zapytał na co ja się tylko rozpłakałam 

 -Ej,maleńka nie płacz.Powiedział i mnie przytulił
-Ale on powiedział że zostawił ją bo nadal kocha mnie.
-"Nadal"?
-No tak byliśmy razem,ale to przeszłość.Ja do niego nic nie czuję.
-Musisz powiedzieć o tym selenie
-Aje ja nie wiem jak.
-Normalnie
-Czyli mam do niej podejść i powiedzieć"Śel przepraszam ale to moja wina że Eddie z tobą zerwał,bo nadal kocha mnie"
Powiedziałam z rutyną.Na moje nieszczęście w tym samym momencie do pokoju weszła dziewczyna.
-Sel poczekaj.Zawołałam gdy  ta wybiegła z pomieszczenia
-Nie nawiedzę Cię...Nie nawiedzę was..
Wykrzyczała w stronę blondyna  wchodzącego właśnie po schodach i wybiegła z domu.Ja tylko oparłam się o ścianę i zaczęłam płakać(znowu). 

   Eddie już chciał coś powiedzieć,ale ja go wyprzedziłam
-Nie odzywaj się.To wszystko przez Ciebie.Powiedziałam i złapałam Justina za rękę
-Choć poszukamy jej.Chłopak tylko przytakną i ruszyliśmy przed siebie.Po 5 minutach chłopak powiedział
-Zostań tu!Ja zadzwonię po karetkę
-Ale o co chodzi?Zapytałąm
-To może być ona.Powiedział i wskazał ręką w stronę krzaków 
-O mój Boże.I zaczęłam płakać kolejny raz tego dnia
-Proszę niech pan powie że ona żyję.Zwróciłam się do chłopaka sprawdzającego puls Seleny
-Przykro mi.

wtorek, 17 czerwca 2014

Całus

Eddie
Nie mogłem pozwolić żeby Pat szła sama do lasu i to o tej porze.Szedłem spory kawałek za nią,był on dość dobry by mnie nie zauważyła.
 Dziewczyna nagle przystała,więc zrobiłem to samo.Zobaczyłem że zbliża się do niej jakaś postać.Gaduła chyba wiedziała kto to,bo rzuciła mu się w ramiona.Nie powiem dziwnie się w tedy poczułem.Jak bym był zazdrosny.Po chwili ich usta zaczęły się do siebie  zbliżać.Nie mogłem tego zrozumieć,przecież powiedziałem że mi na niej zależy a ona liże się z innym.Miałem dość i wróciłem do internatu.
Patrishia
W drodze do lasu zastanawiałam się czy dobrze robię idąc tam sama.Może Eddie maiła rację.Sama nie wiem,ale wydaje mi się że dobrze robię idąc tu.
    Zatrzymałam się przy wypalonym drzewie i nie mogłam uwierzyć własnym oczom.Zobaczyłam Justina,mojego byłego chłopaka.Podbiegłam do niego i rzuciłam mu się w ramiona,a potem on mnie pocałował.Nie byłam pewna co zrobić ale odwzajemniłam pocałunek.Po chwili chłopak spojrzał mi prosto w oczy i powiedział
-Brakowało mi Ciebie.
Tym razem to ja  go pocałowałam.Nie wiem dlaczego,ale wydaje mi się że nadal go kocham.Kiedy byłam z Eddiem zupełnie o nim zapomniałam.A teraz na nowo miał pojawić się w moim życiu.Oderwaliśmy się od siebie i patrzeliśmy sobie prosto w oczy.
-Przeprasza Cię za wszystko,przez co musiałaś przejść.Naprawdę gdyby można było cofnąć czas..
-Ale nie można.Kiedy wyjechałeś,moje życie straciło sens.Chciałam się zabić.To właśnie dlatego rodzice mnie tu wysłali.Dziękuję Ci za to wszystko.Bo gdyby nie ty nigdy bym nie poznała tak wspaniałych ludzi,którzy pomogli mi się z tym pogodzić.
Powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka.On zrobił to.
-Może pójdziemy do Anubisa i tam porozmawiamy.
-Jeśli chcesz.
Powiedział chłopak.Ja tylko złapałam go za rękę,a on pocałował mnie w policzek i ruszyliśmy do Internatu.
Po jakiś 10 min doszliśmy do akademika.Całą drogę śmialiśmy się i wygłupialiśmy.Nawet parę razy całowaliśmy.
-Pewna jesteś że chcesz żebym tu wszedł?
-No pewnie.Choć.Pójdziemy do mnie do pokoju.Nikt się nie skapnie że tu jesteś
Chłopak nie pewnie wszedł do budynku.Objęci udaliśmy się na górę.Otworzyłam drzwi i zobaczyłam płaczącą Selenę
-Co się stało?
-Bo..Eddie..On




No i jest sorka że taki krótki...Nekst nie wiem kiedy ...
 

niedziela, 15 czerwca 2014

SMS

Selena:
Wstałam rano bo dręczyły mnie koszmary. Pat już nie było w pokoju.Zastanawiałam się gdzie może być,skoro jest dopiero 7:45 a śniadanie jest dopiero na 10;00 ponieważ mamy jeszcze tydzień wolnego od szkoły.Postanowiłam się tym nie przejmować i znowu zasnęłam.

Patrishia:
Całą noc nie mogłam zasnąć z powodu słów Eddiego,które cały czas chodziły mi po głowie.O 
   godzinie 6:25 postanowiłam że nie będę się dłużej męczyć.Sięgnęłam do szafy po dresy i postanowiłam że pójdę pobiegać.Przekroczyłam próg Anubisa,i zimny dreszcz przeszedł mnie od środka.Włożyłam słuchawki i zaczęłam biec przed siebie do lasu.  



Nie mam siły, by wstać,
nie mam siły, by iść.
Nie mam siły, by grać,
nie mam siły, by żyć.
Eksploduje mój mózg,
atakuje mnie chłód.
Zasypuje rój gróz,
to rujnuje mnie znów,
ale nagle w żagle łapię ciepły wiatr,
znów pragnę, naprawdę widzę piękny świat.
Kiedy na rękach mam córkę IVE i Pauli,
wtedy wiem, że to Pan szczęście prawdziwe dał mi.
Pamiętam chwile, kiedy dopadał głód,
kiedy łapał za but, wtedy szlochał ten czub.
Tylko Juras podał dłoń, bracie, kocham Cię!
Dawid eksplodował, bo za długo szlochał, wiesz?

Tyle chwil, które w nas są - one rodzą ból,
Te dni, które czas wziął, nie powrócą już.
 

Po każdej, największej burzy, ten promień musi wyjść.
On mówi nam "w stronę słońca idź", "w stronę słońca idź".
  

Juras zdjął mi kaganiec, Sokół spuścił ze smyczy.
Aura flow, super samiec nie wypuści zdobyczy, słyszysz?
To ten ćpun, jego bunt opanował Was
zanim tłum, zanim bum wylądował w snach.
Tulę mamę, mama dumna, płynie łza.
Wychowała dama chama, mama siłę ma.
Upadam, żeby powstać, wstaję, żeby biec.
Biegnę, żeby wygrać, Ty też!
Siostrzyczko, ciężko wychowywać samej córkę.
Mała księżniczko, wujek kocha Maję pszczółkę.
Kobiety zostawiały, one zdradzały mnie,
niestety rujnowały i się chowały w cień.

Tyle chwil, które w nas są - one rodzą ból,
Te dni, które czas wziął, nie powrócą już.

Po każdej, największej burzy, ten promień musi wyjść.
On mówi nam "w stronę słońca idź", "w stronę słońca idź".
  

Kilka lat wstecz, nawet na mnie byś nie splunął.
Byłem nikim, szedłem, oczywiście z dumą,
bo czułem, że mam w głowie, w sobie, to coś,
bo poczułem, że ja zrobię Tobie kłopot.
Zraniony, skreślony, pokazał wam jaja,
odrodzony, uwolniony, pokonał Van Damme’a.
Wierzyliśmy w siebie, razem ze mną Eska,
zmieniliśmy scenę, jadę w ciemno gdzieś tam.
Dokąd? Nie wiem, ale wierzę przyjacielu,
że ten pociąg, ten jeden, nas zawiezie do celu.
To dla braci i sióstr sercem z wami,
niech nas prowadzi Bóg, nasze serce krwawi.

Tyle chwil, które w nas są - one rodzą ból,
Te dni, które czas wziął, nie powrócą już.

Po każdej, największej burzy, ten promień musi wyjść.
On mówi nam "w stronę słońca idź", "w stronę słońca idź".

 


Spojrzałam na zegarek który wskazywał 9:00.Muszę już wracać.Po cichu weszłam do pokoju.Lecz mojej współlokatorki już nie było.Wyciągnęłam z szafy nowe ubrania i poszłam wziąć prysznic.Po jakiś 30 minutach byłam gotowa i wyglądałam tak:

Zeszłam na duł gdzie już wszyscy czekali.
-Ładnie wyglądasz.Stwierdził Jerome.Na co ja się tylko uśmiechnęłam i zajęłam moje miejsce obok Niny.
Podczas śniadania dostałam sms.
"Mogli byśmy się spotkać dzisiaj o 20 przy wypalonym drzewie?"  
Numer nieznany.Zaskoczona wstałam od stołu i już miałam udać się do swojego  pokoju gdy głos za mną zapytał:
-Wszystko dobrze?Zapytała Nina 
-Tak tylko...Zresztą nie ważne.Powiedziałam i opuściłam salon.
....Dochodziła 20 a ja ciągle nie wiedziałam czy iść czy nie.Postanowiłam że jednak pójdę.W sumie co mi szkodzi?!Ubrałam się tak:

 I wyszłam z pokoju.Na dole wpadłam na Eddiego.
-Dokąd tak pędzisz?
-Nie twój interes,a teraz łaskawie mnie przepuść.
-Poczekaj chwilę,porozmawiajmy
-Nie mamy oczym
-Zawsze znajdzie się temat
-Ale mi się śpieszy
-To powiedz gdzie idziesz a cię odprowadzę
-Idę do lasu 
-Do lasu?Sama o tej porze?I to tak ubrana?
-Eddie nie przedłużaj tego tylko mnie przepuść.Powiedziałam i udałam się w stronę lasu...

 

No i jest 3 opowiadanie.Postaram się dodać jeszcze 1 a jak nie to dodam jutro <3

Czekam na komcie<3



sobota, 14 czerwca 2014

Zakupy

Patrishia
Dojechałyśmy do wielkiej galerii.Zapowiada się fajne popołudnie.


Sama się dziwię że z własnej woli przyjechałam do galerii handlowej.I bardzo mi się to podoba.Sel mierzyła każdą sukienkę,lecz moją uwagę przykuła tylko jedna.I to na dodatek różowa.
-Kupuj.Powiedziała.
-Tak myślisz?Moim zdaniem jest za krotka
-No co ty? Jest w sam raz.Przecież jak nie teraz to kiedy taką założysz?Kupuj bez gadania
-No ok, wrazie czego będzie leżeć w szafie
Po jakiś 6szejsciu godzinach udanych zakupów wróciliśmy do domu.Od razu rzuciłyśmy się na łużko.
-Idę wziąć kąpiel.Powiedziała moja współlokatorka i opuściła nasz pokój.Ja postanowiłam przymierzyć moją nową sukienkę.Kiedy już miałam zapinać zamek do końca ktoś pociągnął za klamkę.O szlak nie zamknęłam drzwi.Chciałam dopiąć sukienkę ale zamek się wciął.Było już za późno.Do pokoju wszedł Eddie.A ja obróciłam się plecami do drzwi
-Czego chcesz?Selena poszła się kąpać.Prawie że kszyknełam
-Wow...Nie wiem jak sprzodu,ale z tyłu wyglądasz bosko.Powiedział i zaczoł podchodzic bliżej mnie
-Eddie ku**a idź sobie.
-Jeśli chcesz żebym sobie poszedł,to powiedz mi to prosto w oczy
-Nie mogę
-Czemu?
-Bo zamek mi się wciął.Powiedziałam na co chłopak wybuchł śmiechem.
-Nie śmiej się to jest straszne.
-Daj to ci pomogę
-Oszalałeś,oprócz stanika nie mam nic na sobie.
-I co z tego.Nie raz cię tak widziałem
-Ale w tedy była inna sytułacja
-Bo?
-Bo wtedy byliśmy parą
-Nadal tak może być
-Oszalałeś...Chodzisz z Seleną
-W każdej chwili to się może zmienić.Wystarczy jedno twoje słowo.Powiedział i objął mnie od tyłu
-Eddie idż proszę.Powiedziałam ze łzami w oczach,chłopak chyba to wyczuł.Bo powiedział mi jeszcze na ucho
-Co kol wiek by się stało.Pamiętaj że moje serce należy tylko i wyłącznie dla ciebie.Wystarczy jedno twojesłowo.Po czym pocałował mnie w policzek.I wyszedł a ja zaczęłam płakać jak małe dziecko.
A co jeśli ja go nadal kocham?Nie to nie możliwe


Wiem że rozdział miał być dopiero za 3 Komcie,ale ja kocham pisać więc next będzie jutro <3


Nowa przygoda

Patrishia

   Siedziałam właśnie na parapecie i patrzyłam jak drobne kropelki deszczu odbijają się od szklanych okien,kiedy mama zawołała:
-Kochanie.,taksówka już czeka.
-Już idę.
   Powiedziałam i sięgnęłam po walizkę.Moja garderoba całkowicie się zmieniła.Już nie nosiłam smętnych kolorów,wręcz przeciwnie.A dziś byłam ubrana tak:
Obróciłam się jeszcze na chwilę by zobaczy czy zabrałam wszystkie rzeczy i opuściłam pokój.Po zejściu na duł pożegnałam się z mamą bo tata był już w pracy choć jest dopiero 5:30.Wyszłam z domu i wsiadłam do taksówki.Podczas podróży myślałam jak to będzie kiedy już dojadę.Sama nie wiem po co tu wracam.W wakacie nie utrzymywałam kontaktów z nikim,i właśnie to był powód zerwanie mojego z Eddiem.Uważał że nie mam dla niego czasu.W sumie to miał rację,może i dobrze się stało.Po czterech godzinach dojechałam na miejsce,zapłaciłam taksówkarzowi i kiedy chciałam już wysiadać pod dom podjechała Amerykańska limuzyna.Pewnie przyjechał Eddie.Pomyślałam.Lecz to co ujrzałam całkiem mnie zaskoczyło.Z taksówki co prawda wysiadł blondyn a zaraz za nim nisza od niego o głowę brunetka.Chłopak do jednej ręki wziął bagaże a drugą złapał dziewczynę za rękę.Nie zdziwiło mnie to że ma dziewczynę bo prędzej czy później i ja sobie kogoś znajdę,ale nie że z nią tu przyjedzie.No trudno.Poczekałam jeszcze chwilkę aż wejdą.Po czym zrobiłam to samo.Weszłam do akademika.Jako pierwsza podeszła do mnie Amber.
-Hey,jak ja za tobą tęskniłam.Powiedziała z uśmiechem blondynka.-Jak ty ładnie wyglądasz.Choć,wszyscy już są czekamy tylko na Ciebie.Podążyłam za dziewczyną i przywitałam się z paroma osobami.I postanowiłam udać się na górę.Gdzie miałam dzielić pokój z ową dziewczyną mojego byłego.Weszłam do pokoju i zostałam tam całujących się zakochanych.Kiedy mnie zauważyli oderwali się od siebie a dziewczyna wstała i podeszła do mnie.
-Hey.Jestem Selena.A ty pewnie Patrishia?!Eddie dużo mi o tobie opowiadał że jesteś jego najleprzą przyjaciółką i tp.Bardzo się cieszę że będę dzielić z tobą pokuj
-Ja też się cieszę.
Powiedziałam po czym położyłam walizkę na łóżko i zaczęłam ją wypakowywać.Czułam ciągle na sobie spojrzenia Eddiego.Nie powiem denerwowało mnie to.Kiedy już się wypakowałam chciałam opuścić pokój,lecz coś a raczej ktoś mnie zatrzymał.
 -Mogły byśmy się wybrać na zakupy.Bardzo podoba mi się twój gust.Powiedziała dziewczyna na co ja przytaknełam.
-To kiedy?!Może dzisiaj?!
-No nie wiem,czemu nie.Eddiego mina była bezcenna-Myślałem że nie lubisz zakupów?
-Wiesz co,przez te wakacie dużo się zmieniło.I nic już nie jest tak jak kiedyś.
-To ja się idę przebrać a wy sobie pogadajcie.Wtrąciła dziewczyna i już jej nie było
-Nie bój się,nic jej nie powiem.Powiedziała na co chłopak odetchnoł z ulgą
-Dziękuję.
-Nie robię tego dla Ciebie,tylko dla niej.Powiedziałam i opuściłam pokuj...


                                       No i jest pierwszy rozdział.Jak się podoba? 
Next za 3 komcie <3