Prezęcik i kłutnia ^^
Patrishia:
Dziś wstałam pełna nadziei na udany dzień.Moich współlokatorek nie było już w pokoju..Ale nie przejęłam się tym za bardzo...Do śniadania miałam jeszcze jakąś godzinę,więc poszłam do łazienki się odświeżyć....Wróciłam po 20 minutach,usiadłam na swoim łóżku i zaczęłam słuchać muzyki na mojej Mp3...Ktoś zapukał do pokoju przerywając mi moją ulubioną piosenkę..Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Eddiego.Na jego widok się uśmiechnęłam i zapytałam:
-Co ty tu robisz ?Nadal stałam obok drzwi,lecz ten mnie ominął,usiadł na łóżku i powiedział-Zobacz która godzina,kotku.Na co spojrzałam na zegarek i mu odpowiedziałam-10:12.
-No właśnie,Trudii martwiła się że nie było Cię na śniadaniu i kazała mi sprawdzić czy wszystko dobrze.Powiedział blondyn i poklepał miejsce obok siebie.Podeszłam i usiadłam.Miałam już coś powiedzieć,ale on był szybszy
-A więc,czemu cię na nim nie było?Zapytał patrząc na mnie
-Bo słuchałam muzyki i nie spoglądałam na godzinę,a tak z drugiej strony to wcale nie jestem głodna.Na co on się uśmiechną i dodał:
-To ja mam pomysł
-Zamieniam się w słuch.I położyłam głowę na jego kolana
-Skoro nie jesteś głodna, jest Niedziela i nie idziemy do szkoły.A Niny i Amber nie ma bo pojechały na zakupy to możemy ten czas spędzić razem.Co ty na to?Zapytał i zaczął bawić się moimi włosami
-No nie zły pomysł,jak na Ciebie.To co będziemy robić?
Eddie tylko się uśmiechną,udałam że tego nie widzę i powiedziałam
-Możemy pozmawiać,albo iść na spacer.
-To ja wole porozmawiać,bo nie chce mi się nigdzie iść.Mogę zacząć?Zapytał na co przytaknęła-No to jak często o mnie myślisz?Powiedział i spojrzał mi w oczy
-A jak myślisz?
-No nie wiem,dlatego pytam
-Skoro chcesz wiedzieć to proszę.Od momentu w którym Cię poznałam nie było chwili bym o tobie nie myślała.
Eddie uśmiechną się i powiedział -Kocham Cię.Po czym mnie pocałował ,bardzo namiętnie pocałował.Odwzajemniałam każdy jego pocałunek,jego ręce wędrowały od moich bioder coraz wyżej....Lecz do pokoju wparował Jerome
-Patrishio..Oj przepraszam,ale potrzebuje twojej pomocy.To ważne.Dodał i wyszedł
Eddie opadł na łóżku i powiedział
-Moment se wybrał.
-Spokojnie,zaraz wracam.Po czym wyszłam z pokoju
***
Zeszłam na dół i zapukałam do pokoju chłopaka o "Bajecznej fryzurze"
-Proszę. Jeszcze raz przepraszam że wam przeszkodziłem.Powiedział kiedy przekroczyłam próg jego pokoju
-Spoko,to mów o co chodzi.
-No bo wiesz ja i Joy jesteśmy razem dość długo.Jutro mija 6 miesiąc.
-I co mi do tego?
-No bo ty jesteś jej przyjaciółką i wiesz co lubi.Proszę pomóż mi coś dla niej kupić.Powiedział i zrobił minę szczeniaczka
-Ale miałam ten dzień spędzić z Eddiem.Byłam zmieszana-Sama nie wiem
-Błagam Trixi,odwdzięczę się.
-No dobra,poczekaj chwilkę pójdę porozmawiać z Eddiem.Dodałam i wyszłam.Myśląc jak powiedzieć o tym blondynowi
***
-O nareszcie jesteś.Czego ten debil chciał?Powiedział i mnie objoł
-Eddie bo on mnie prosił żebym mu pomogła wybrać prezent dla Joy.Odpowiedziałam,odeszłam od niego i podeszłam do szafy szukając jakiś ciuchów
-I ty się oczywiście zgodziłaś?-No oczywiście że tak,bo dla innych zawsze masz czas.Krzyknął
-Znowu zaczynamy to samo?Też krzyknęłam
-Wiesz co nic mnie to nie obchodzi.Idź i baw się dobrze.Zachowywał się tak jak w wakacje
-A żebyś wiedział że tak będzie.Wyszłam i trzasnełąm drzwiami
***
Na dole już czekał Jerome
-Coś się stało?Zapytał opiekuńczo jak w tedy kiedy byliśmy jeszcze przyjaciółmi
-Nie chcę o tym gadać.Powiedziałam na o on mnie objął po przyjacielsku.Pech chciał że akurat w tedy Eddie schodził po schodach i powiedział "Szczęścia życzę"
-Nie przejmujmy się nim i jedźmy bo nam wszystkie sklepy zamkną.
***
Byliśmy w wielu sklepach ale w żadnym nie było nic ładnego
-A może to?Zapytał Jerome
-Nie zbyt tandetne.Odpowiedziałam-Ale to jest cudowne.
-Myślisz że jej się spodoba?Zapytał podchodząc bliżej
-No pewnie że tak.Kiedyś jak byłyśmy małe to ona zawsze o takim marzyła.Dodałam
-Skoro tak to biorę.Wyciągnął portfel i zapłacił
-To co powiesz na kawę?Zapytał mnie
-Bardzo chętnie.Odpowiedziałam i udaliśmy się do kawiarni
***
Po dwóch godzinach udaliśmy się do domu.Kiedy tylko weszliśmy do salonu,zakatowała nas Joy
-Jak ty mogłeś?Nie chcę cię znać-A ty Patrishio,myślałam że się przyjaźnimy.I wybiegła z salonu
-O co chodzi.Jerome zwrócił się do pozostałych mieszkańców,którzy właśnie jedli obiat
-Jak mogłaś to zrobić Joy?Zapytała Mara wstając od stołu
-Ja jej nic nie zrobiłam.Próbowałam sie bronić
-Spędzienie dnia z jej chłopakiem i całowanie z nim w domu którym ona też mieszka,nazywasz niczym?Fajna z ciebie przyjaciółka
-Ale my się nie całowaliśmy.Powiedziałam
-Eddie mówił coś innego.Odezwał się Feibian
-A więc Eddie,on jest zazdrosny bo poprosiłem jego dziewczynę o pomoc w wyboże prezętu dla Joy.I ta się zgodziła.Wtrącił Jery który do tej pory tylko słuchal
-Serio?Zapytali churem
-Tak,ja bym nigdy nie zrobiła tego Joy.Odpowiedziałam
-Jerom idź jej to wytłumacz,a ty Pat idź porozmawiaj z Eddiem.Radził Feibian.
Zrobiłam tak jak mówił.Drzwi do pokoju blondyna były uchylone i to co tam zobaczyłam kompletnie mnie zaskoczyło .....
No i jest..Znowu przepraszam za tak długą nie obecność.Ale ciągle myślałam jak to napisać i wymyśliłam..Wiem że beznadzieja ....Następny dodam W przyszłym tygodniu....Kocham Was <3
Co ją zaskoczylo ???w takim momecie sie nie przerywa. Nie lubie jak peddie sie kłóci mam nadzieje ze w nastepnym juz ich pogodzisz ♥♥♥
OdpowiedzUsuńCzy na drugim blogu o peddie to jeszcze bedziesz pisac czy nie???
OdpowiedzUsuńCzemu taki moment?! No czemu?
OdpowiedzUsuńBiedna Joy :c
Czekam na nn ;*
Pozdrawiam.
Roksyy xx