sobota, 2 sierpnia 2014

Pioseneczki ^^

Patrishia:



Zrobiłam tak jak mówił.Drzwi do pokoju blondyna były uchylone i to co tam zobaczyłam kompletnie mnie zaskoczyło ....

Eddie siedział na swoim łóżku z gitarą Feibiana i grał jakąś melodię.Nie powiem,wyglądał cudownie.
 Chłopak nie miał zielonego pojęcia że ktoś go obserwuje i zaczął śpiewać,pod melodię:

 Don't you worry about the distance
I'm right there if you get lonely
Give this song another listen
Close your eyes
Listen to my voice it's my disguise
I'm by your side

Oh it's what you do to me
Oh it's what you do to me
Oh it's what you do to me
Oh it's what you do to me
What you do to me

Zastanawiało mnie czy to jego piosenka,i od jak dawna komponuje..Nigdy mi o tym nie mówił.No trudno.
    Kiedy skończył,ja się odezwałam:
-Ładna piosenka.Chłopak odłożył gitarę na łóżko jak poparzony i podszedł w moją stronę i zamknął drzwi
-Od kiedy tu stoisz?Zapytał
-Dość długo żeby usłyszeć jak grasz.Odpowiedziałam siadając na jego łóżku jego współlokatora
-Nikt nie może się o tym dowiedzieć,nikt.A w szczególności Feibian,wiesz jak reaguje kiedy ktoś dotyka jego rzeczy. Powiedział i usiadł na łużku na przeciw mnie
-Ok,nikomu nie powiem.Ale czemu mi nie powiedziałeś że umiesz grać,i śpiewać?Zapytałam z ciekawośći
-Myślałem że mnie wyśmiejesz.Spuscił wzrok
-Czemu miała bym Cię wyśmiać?Przecież to jest słotkie,nie no nie wieżę że  użyłam słowa "słotkie". Oboje zaczeliśmy się śmiać
-Zresztą czasem sama grywam.Dodałam,a chłopak spojżał na mnie wzrokiem typu "żartujesz"?-Daj gitarę.Blondyn posłusznie podał mi instrument i niedowierzaniem słuchał jak gram.




Klik 



Kiedy skończyłam chłopak wydusił z siebie ;
-WoW,to było po prostu śliczne.
-Dzięki,ale nie przyszłam tu  z tego powodu.Dlaczego powiedziałeś wszystkim że się całowałam z Jeromem?Zapytałam patrząc mu prosto w oczy
-Bo kiedy,was wdziałem  tulących się,poczułem się zazdrosny.-Jest mi strasznie głupio że tak postąpiłem,ale zrozum że ja..
Nie dałam mu dokończyć bo go pocałowałam..No co nie mogłam się na niego wieki gniewać.Prawda?Oderwaliśmy się od siebie
-Czyli,jest jak wcześniej?Zapytał Eddie
-Pod jednym warunkiem
-Zamieniam się w słuch
-Musisz wszystkim wytłumaczyć jak to było.I co najważniejsze przeprosić Jeroma.
-Ok,idziesz ze mną?
-Nie ja tu poczekam i sobie pogram.Powiedziałam i pocałowałam chłopaka w policzek-Wracaj szybko.
Eddie się do mnie uśmiechnoł i wyszedł z pokoju,a ja zaczęłam grać pierwszą piosenkę jaka przyszła mi do głowy



Po jakiś 10 minutach wrócił Eddie,usiadł za mną.I zaczoł znowu grać

 

 Tekst:
You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..
Tłumaczenie:
Nigdy nie będziesz kochać siebie, choć w połowie tak mocno jak ja kocham ciebie
Nigdy nie będziesz traktować siebie odpowiednio, kochanie
Ale chcę, by tak było
Jeśli pokażę ci, że jestem tu dla ciebie
Może pokochasz siebie, tak jak ja kocham ciebie


- I co?
- Jest piękna!
- Wiesz, jeszcze nie skończona..
- Jest piękna , naprawdę piękna.
Pomyślałam, że ta piosenka jest skierowana do mnie, ale.. nie, to nie możliwe.Nagle Eddie spojrzał na mnie takimi oczami  że nie da się tego opisać słowami.On położył się obok mnie i zaczeliśmy się całować







Hey..wiem że krótki i bez sensowny,ale nie mam pomysłu...Za tydzień przyjeżdża do mnie kuzyneczka Roksana..I mam nadzieję ze napiszemy coś razem
Ps.Ona świetnie pisze,trzymajcie kciuki żeby się zgodziła...No to na tyle..Fajnych wakacij życzę(choć został tylko miesiąc)
Kocham was<3

niedziela, 20 lipca 2014

Prezęcik i kłutnia ^^

Patrishia:

Dziś wstałam pełna nadziei na udany dzień.Moich współlokatorek nie było już w pokoju..Ale nie przejęłam się tym za bardzo...Do śniadania miałam jeszcze jakąś godzinę,więc poszłam do łazienki się odświeżyć....Wróciłam po 20 minutach,usiadłam na swoim łóżku i zaczęłam słuchać muzyki na mojej Mp3...Ktoś zapukał do pokoju przerywając mi moją ulubioną piosenkę..Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Eddiego.Na jego widok się uśmiechnęłam i zapytałam:

-Co ty tu robisz ?Nadal stałam obok drzwi,lecz ten mnie ominął,usiadł na łóżku i powiedział-Zobacz która godzina,kotku.Na co spojrzałam na zegarek i mu odpowiedziałam-10:12.

-No właśnie,Trudii martwiła się że nie było Cię na śniadaniu i kazała mi sprawdzić czy wszystko dobrze.Powiedział blondyn i poklepał miejsce obok siebie.Podeszłam i usiadłam.Miałam już coś powiedzieć,ale on był szybszy

-A więc,czemu cię na nim nie było?Zapytał patrząc na mnie 

-Bo słuchałam muzyki i nie spoglądałam na godzinę,a tak z drugiej strony to wcale nie jestem głodna.Na co on się uśmiechną i dodał:

-To ja mam pomysł

-Zamieniam się w słuch.I położyłam głowę na jego kolana

-Skoro nie jesteś głodna, jest Niedziela i nie idziemy do szkoły.A Niny i Amber nie ma bo pojechały na zakupy to możemy ten czas spędzić razem.Co ty na to?Zapytał i zaczął bawić się moimi włosami

-No nie zły pomysł,jak na Ciebie.To co będziemy robić?

Eddie tylko się uśmiechną,udałam że tego nie widzę i powiedziałam

-Możemy pozmawiać,albo iść na spacer.

-To ja wole porozmawiać,bo nie chce mi się nigdzie iść.Mogę zacząć?Zapytał na co przytaknęła-No to jak często o mnie myślisz?Powiedział i spojrzał mi w oczy

-A jak myślisz?

-No nie wiem,dlatego pytam

-Skoro chcesz wiedzieć to proszę.Od momentu w którym Cię poznałam nie było  chwili bym o tobie nie myślała.

Eddie uśmiechną się i powiedział -Kocham Cię.Po czym mnie pocałował ,bardzo namiętnie pocałował.Odwzajemniałam każdy jego pocałunek,jego ręce wędrowały od moich bioder coraz wyżej....Lecz do pokoju wparował Jerome

-Patrishio..Oj przepraszam,ale potrzebuje twojej pomocy.To ważne.Dodał i wyszedł

Eddie opadł na  łóżku i powiedział

-Moment se wybrał.

-Spokojnie,zaraz wracam.Po czym wyszłam z pokoju

            ***

 Zeszłam na dół i zapukałam do pokoju chłopaka o "Bajecznej fryzurze"

-Proszę. Jeszcze raz przepraszam że wam przeszkodziłem.Powiedział kiedy przekroczyłam próg jego pokoju

-Spoko,to mów o co chodzi.

-No bo wiesz ja i Joy jesteśmy razem dość długo.Jutro mija 6 miesiąc.

-I co mi do tego?

-No bo ty jesteś jej przyjaciółką i wiesz co lubi.Proszę pomóż mi coś dla niej kupić.Powiedział i zrobił minę szczeniaczka

-Ale miałam ten dzień spędzić z Eddiem.Byłam zmieszana-Sama nie wiem 

-Błagam Trixi,odwdzięczę się.

-No dobra,poczekaj chwilkę pójdę porozmawiać z Eddiem.Dodałam i wyszłam.Myśląc jak powiedzieć o tym blondynowi 

***

-O nareszcie jesteś.Czego ten debil chciał?Powiedział i mnie objoł

-Eddie bo on mnie prosił żebym mu pomogła wybrać prezent dla Joy.Odpowiedziałam,odeszłam od niego i podeszłam do szafy szukając jakiś ciuchów

-I ty się oczywiście zgodziłaś?-No oczywiście że tak,bo dla innych zawsze masz czas.Krzyknął 

-Znowu zaczynamy to samo?Też krzyknęłam

-Wiesz co nic mnie to nie obchodzi.Idź i baw się dobrze.Zachowywał się tak jak w wakacje 

-A żebyś wiedział że tak będzie.Wyszłam i trzasnełąm  drzwiami

***

Na dole już  czekał Jerome 

-Coś się stało?Zapytał opiekuńczo jak w tedy kiedy byliśmy jeszcze przyjaciółmi 

-Nie chcę o tym gadać.Powiedziałam na o on mnie objął po przyjacielsku.Pech chciał że akurat w tedy Eddie schodził po schodach i powiedział "Szczęścia życzę"

-Nie przejmujmy się nim i jedźmy bo nam wszystkie sklepy zamkną.

***

Byliśmy w wielu sklepach ale w żadnym nie było nic ładnego

-A może to?Zapytał Jerome

-Nie zbyt tandetne.Odpowiedziałam-Ale to jest cudowne.

-Myślisz że jej się spodoba?Zapytał podchodząc bliżej

-No pewnie że tak.Kiedyś jak byłyśmy małe to ona zawsze o takim marzyła.Dodałam

-Skoro tak to biorę.Wyciągnął portfel i zapłacił



-To co powiesz na kawę?Zapytał mnie

-Bardzo chętnie.Odpowiedziałam i udaliśmy się do kawiarni

***

Po dwóch godzinach udaliśmy się do domu.Kiedy tylko weszliśmy do salonu,zakatowała nas Joy

-Jak ty mogłeś?Nie chcę cię znać-A ty Patrishio,myślałam że się przyjaźnimy.I wybiegła z salonu

-O co chodzi.Jerome zwrócił się do pozostałych mieszkańców,którzy właśnie jedli obiat

-Jak mogłaś to zrobić Joy?Zapytała Mara wstając od stołu

-Ja jej nic nie zrobiłam.Próbowałam sie bronić

-Spędzienie dnia z jej chłopakiem i całowanie z nim w domu którym ona też mieszka,nazywasz niczym?Fajna z ciebie przyjaciółka

-Ale my się nie całowaliśmy.Powiedziałam

-Eddie mówił coś innego.Odezwał się Feibian

-A więc Eddie,on jest zazdrosny bo poprosiłem jego dziewczynę o pomoc w wyboże  prezętu dla Joy.I ta się zgodziła.Wtrącił Jery który do tej pory tylko słuchal

-Serio?Zapytali churem

-Tak,ja bym nigdy nie zrobiła tego Joy.Odpowiedziałam

-Jerom idź jej to wytłumacz,a ty Pat idź porozmawiaj z Eddiem.Radził Feibian.

Zrobiłam tak jak mówił.Drzwi do pokoju blondyna były uchylone i to co tam zobaczyłam kompletnie mnie zaskoczyło .....



No i jest..Znowu przepraszam za tak długą nie obecność.Ale ciągle myślałam jak to napisać i wymyśliłam..Wiem że beznadzieja ....Następny dodam W przyszłym tygodniu....Kocham Was <3




niedziela, 6 lipca 2014

Nowy,Spacerek i Całus

Patrishia:



Na śniadaniu usiadłam tak jak zawsze,ale cały czas razem z Eddiem się do siebie uśmiechaliśmy.Wydaje mi się że Amber to zauważyła bo krzyknęła nareszcie,ale nie jestem pewna.
-Ej Trixi co ty taka wesoła?Zapytał Jerome
-A nie mogę.Zapytałam i wbiłam w niego wzrok
-Nie no możesz.Chciał coś jeszcze powiedzieć ale do salonu wszedł Sweet z jakimś chłopakiem.Miał on zielone oczy,krótko ścięte blond włosy,dobrze zbudowaną sylwetkę i po jego sposobie bycia można było dostrzec że jest osobą dość pewną siebie.Może to i dobrze albo i nie.Nie wiem.


Wszyscy byliśmy ciekawi kim jest nowy przybysz.
-To jest Kevin.Dzieci Kevin będzie nowym uczniem a także mieszkańcem domu Anubisa.Mam nadzieję że dobrze go przyjmiecie.Jeromie,Alfie będziecie razem z Kevinem dzielić pokój.A teraz chłopcze usiądź i zjedź.Na pewno jesteś głodny.Kiedy już odpoczniesz zgłoś się do któregoś z mieszkańców i poproś o oprowadzenie.Ja już muszę wracać do szkoły.Do poniedziałku......
Powiedział i wyszedł a chłopak posłusznie usiadł obok Amber.Nikt się nie odzywał,więc postanowiłam przerwać niezręczna ciszę.
-A więc tak ja jestem Patrishia,dziewczyna obok której siedzisz to Amber a ten co tak dużo je to Alfie jej chłopak,ten obok niego to Jerome i Eddie,potem Mara i Fabian.Parka kujonków.  A ta z mojej lewej to Nina.Skończyłam i się uśmiechnęłam
-Hey jestem Kevin.Powiedział chłopak i się uśmiechnął
-Kevin,Kevin--sam w domu.Hehehe.Powiedział Alfie.
-Bardzo śmieszne.Skarciła go Amber
-To mów skąd jesteś.Rozkazała Joy
-Pochodzę z Francji a tak dokładniej Paryża.Chłopak chciał jeszcze coś dodać ale przerwała mu blondynka
-O Paryż,miasto zakochanych.To dlatego jesteś taki przystojny
.Na co wszyscy zaczęli się śmiać nawet chłopak który wydawał się dość sztywny.Rozmowa ciągnęła się dalej.Lecz nie długo bo każdy miał inne sprawy na głowie.Wszyscy wyszli a ja pomogłam Trudii w zmywaniu.Potem udałam się do korytarza gdzie ktoś mnie zatrzymał.
-Hey skarbie.Powiedział blondyn
-Cześć.Odpowiedziałam i przytuliłam się do chłopaka
-Co powiesz na spacer?Zapytał i posłał mi swój niemal że nieziemski uśmiech
-Ok.Żółciłam a on chwycił mnie za rękę i wyszliśmy


Wiał lekki Jesienny wiatr,liście przybierały różne barwy.A my szliśmy w ciszy.Pierwszy odezwał się Eddie
-Co nic nie mówisz?
-Nie wiem od czego zacząć.Powiedziałam pod nosem
-Może od tego jak bardzo mnie kochasz?Powiedział na co ja pościłam jego rękę i się zatrzymałam patrząc mu w oczy
-Pffff...A skąd pomysł że Cię kocham.Zapytałam a on zaczął podchodzić bliżej mnie 
-Bo po co inaczej byś ze mną rozmawiała?
-Może dlatego że mi się nudzi
-Ah tak.Odpowiedział  chłopak i przysunął mnie do drzewa opierając sie rękami do niego
-Mhy.Powiedziałam rozbawiona
-To dlaczego mnie wczoraj pocałowałaś.Zapytał z uśmiechem przysówając swoje ciało coraz bliżej mojego
-Bo miałam wielką ochotę na to a tylko ty byłeś w pobliżu.Zażartowałam i położyłam swoje dłonie na jego klace tak aby nie mógł się bliżej przysunąć
-Ach tak,to teraz ja mam taką ochotę.I już chciał mnie pocałować lecz ja osunełam się niżej tak że pocałował drzewo.

-Najpierw mnie złap.Krzyknełam..Niestety Eddie był szybszy i po chwili oboje wylądowaliśmy na ziemi..I się śmialiśmy 

-I co teraz?Zapytał chłopak
-Jak to co,złaź ze mnie.Krzyk łam 
-Nie zejdę dopóki mnie nie pocałujesz i nie powierz że mnie kochasz.Powiedział pewny siebie
-Nie będę kłamać.Powiedziałam 
-Świetnie ci to teraz wychodzi,ale ok nie chcesz to nie, jesteś bardzo wygodna.Oznajmił 
Przez kolejny czas żadne z nas nic nie powiedziało aż do tego czasu
-Kocham Cię.Powiedziałam
-Co?Nie słyszę.Powiedział specjalnie
-No ok  skoro udajesz głupszego niż jesteś  to proszę:Kocham Cie bardzo bardzo mocno,Tylko ty się dla mnie liczysz.
Chciałam coś jeszcze dodać ale on mi przerwał pocałunkiem.Jak się oderwaliśmy zapytałam
-Teraz zejdziesz?
-Nie.Odpowiedział i zaczął się bawić moimi
-Ale mowiłeś...
-Tak że jeśli mi to powiesz i mnie pocałujesz.Ty mnie nie ja Ciebie 

I wtedy go pocałowałam,całowaliśmy się chwilę  bo on stwierdził:
-To teraz mogę już wstać.I zaczął się podnosić
-Nie bo teraz to ja nie chcę.
I z powrotem pociągnęłam go na mnie.Chłopak spojrzał mi w oczy i dodał
-Brakowało mi Ciebie,kiedy mnie unikałaś i..
-Nie musimy o tym rozmawiać.Powiedziałam siadając
-Tak wiem,ale gdybym w tedy..
-Eddie to była tylko i wyłącznie moja wina.To ja wiecznie nie miałam czasu.Powiedziałam i spuściłam głowę
-Przepraszam,nie powinienem do tego wracać.Było minęło.
-Wracamy do domu?Zapytałam i wstałam
-Ej Gaduło poczekaj.I to właśnie w tedy się zatrzymałam i spojrzałam na niego.Przytuliłam go najmocniej jak mogłam i wyszeptałam:Dziękuję że jesteś..Kocham Cie <3 :* 



No i dodaję..Wiem bez sensu..Ale chciałam wam podziękować za te komentarze pod ostatnim.Rozdział miał być dopiero za jakiś czas ale to  ze względu na nie i na was,...Jeszcze raz bardzo dziękuję KOCHAM WAS <3 :*